Arenasa mogą
Co
teraz z Wizards? Ponownie zostali pozbawieni swojego lidera. Może
Arenas w tym sezonie nie gra tak dobrze jak za najlepszych lat, ale
mimo to jest pierwszoplanową postacią drużyny. Z średnią 22.6 punktów
jest pierwszym strzelcem ekipy z Waszyngtonu, a także najlepszym
podającym (7.2 asyst). Jego nieobecność to bardzo poważne osłabienie.
Rok temu, gdy był kontuzjowany, Wizards stoczyli się na samo dno. Teraz
mieli wrócić od walki o playoffs, ale jak na razie spisują się poniżej
oczekiwań. Bez Arenasa mogą przestać marzyć, że jeszcze w tym sezonie
będą się liczyć na wschodzie. W Waszyngtonie potrzebne są zmiany,
drużyna w tym składzie nie wygrywa, dlatego trzeba dokonać kilku
transferów. Skoro Areanasa nie będzie przez dłuższy czas i Wizards
definitywnie stracą szansę na walkę o pierwszą ósemkę, mogą ten sezon
spisać na straty i dalszą część przeznaczyć na przebudowę. W zeszłym
sezonie, kiedy seryjnie przegrywali nie zdecydowali się na poważne
zmiany. Uznano, że powrót Arenasa plus kilka wzmocnień wystarczy. Teraz
już wiemy, że to się nie udało, dlatego władze Wizards powinny poważnie
wziąć się do pracy, by jak najszybciej ich drużyna wróciła do czołówki
ligi. Oczywiście po decyzji ligi Arenas powiedział, że rozumie to i
przeprasza za swoje zachowanie. Podobno jego bliscy koledzy w ostatnich
dniach namawiali go, by powstrzymał się z komentarzami i nie pogarszał
swojej sytuacji. Jednak Gil uznał, że najlepiej poradzi sobie z tym
problemem żartując z całego zamieszania. Gdyby się powstrzymał, mógłby
jeszcze pograć i dopiero po decyzji policji czekałaby go kara od NBA.